okolicznościowa

~~~
PS - wypowiedź Adama Małysza - "osobiście podoba mi się model japoński. Tam, kiedy ktoś jest choćby przeziębiony, zakłada maseczkę, aby nie zarażać innych".
~~
- czasu już nie cofniesz ..


.. czy zdajesz sobie sprawę,
że twoje chojractwo pozbawić może innych
- a nie tylko ciebie uśmiechu na co dzień,
w zamian darząc bólem
tych, co przecież kochali swoich bliskich czule? ..

Dziś z maską na twarzy chronić będziesz wielu,
bo i ty sam - być może - jesteś nosicielem
śmiercionośnych zarazków, o których nic nie wiesz ..
Czasu cofnąć nie zdołasz, gdy swoim pojazdem
pozbawisz życia matkę dla bezbronnych dzieci
- zdobądź się więc na to, by wytworzyć sprzeciw
w swoim własnym umyśle, wobec chojractw wszelkich ..
- czy model powyższy dla ciebie zbyt wielki?!!!
~~
obrazek z sieci


~~~
Szukałem, lecz nie znalazłem map enklaw, w miarę najmniej zakażonych wirusem. Odnoszę nieodparte wrażenie, że jest on "uczulony" na skład powietrza w danych miejscowościach. Idąc dalej tym tropem - pewne związki chemiczne tam się znajdujące - chociażby z wyziewów kominów fabrycznych - nie pozwalają na jego wzmożony rozwój.
Z kolei znowu inne, mogą stanowić doskonałą otoczkę środowiskową dla jego rozwoju. Warto byłoby to zbadać - lecz ja sam nie mam takich możliwości. 

~~
- niepokojąca zmiana ..
~~
Przykre, ale prawdziwe - piątek, 12 czerwca 2020.
~~

Polska i Szwecja wyjątkami w UE. Nowy raport ws. pandemii Koronawirus. Pierwsza fala zakażeń SARS-CoV-2 minęła szczyt we wszystkich państwach UE z wyjątkiem Polski i Szwecji - podaje Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Unijna agencja przedstawiła nowy raport ws. pandemii.

~~
Bardzo niepokojące wieści .. Tutaj bez względu na opcję polityczną, musimy zaapelować do rodaków o bezwzględne przestrzeganie rygorów sanitarnych, związanych z pandemią. Ze swojej strony zalecałbym powrót do maseczek ochronnych, stosowanych w każdym, możliwym miejscu. Wirus bowiem nie jest z kamienia i krąży sobie wraz z powietrzem nas otaczającym przez wiele godzin. Oczywiście, te maseczki muszą spełniać rolę filtru, a nie ozdoby ..
~~
https://bronmus45.ebrokerpartner.pl/short/5d8wl

~~~
Zapraszam do czynnego udziału w tworzeniu strony poprzez pytania / odpowiedzi na nie / nasze sugestie, jak i zasłyszane porady - po prostu ułatwianie sobie nawzajem, niełatwego przecież życia tu i teraz. Podajmy sobie pomocne ręce - w tym przypadku umysły.

kliknij w fotkę ..


~~
Obowiązkowe noszenie maseczek 
vs 
pocące się okulary
~~
Na wielu stronach sieci internetowej dostrzegam prośby o porady w stosunku do pocących się okularów przy używaniu maseczki. No więc ja sam już od kliku lat borykałem się z .. pocącymi szybami w samochodzie nie pierwszej młodości, aż zastosowałem - po wypróbowaniu kilku specjalistycznych (wiec drogich) płynów "antypotnych" - piankę do golenia. W moim przypadku była / jest to najtańsza pianka Gillette (nie próbowałem z inną), którą to dokładnie posmarowałem - po uprzednim umyciu i wysuszeniu - wewnętrzne strony szyb, na których mi najbardziej zależało. Odczekałem czas jakiś (aż nieco podeschły), po czym wytarłem je papierowym ręcznikiem i .. wreszcie po kłopocie. To samo zrobiłem już na drugi dzień obowiązkowego noszenia maseczek z okularami i .. do dziś mam spokój. Przy czym szkła okularów potraktowałem w ten sposób obustronnie. Oczywiście nie zmywamy wodą rozprowadzonego środka, a wycieramy "na sucho"

Proszę spróbować - naprawdę działa. Wystarczy sprawdzić już po wytarciu szkieł, czy osiada na nich mgiełka, jeśli w nie chuchamy. Nie osiada - sprawdzałem wielokrotnie - więc musi działać również w czasie używania maski.
~~

~~
maseczki ochronne
~~
.. po pierwsze - każdą maskę zakupioną tu czy ówdzie warto sprawdzić w bardzo prosty sposób, a mianowicie:

- weź do ręki obojętnie jaki dezodorant w spraju i psiknij nim w maskę - jeśli strumień aerozolu będzie widoczny z drugiej strony - maskę wyrzuć do kosza na śmieci. Bowiem Twoje - czy kogo innego - kichnięcie lub kaszlnięcie przedostanie się przez filtr (materiał) maski, niosąc z sobą .. aerozol z wirusami .. Można również przy prawidłowo założonej masce próbować zdmuchnąć płomień zapalniczki. Jeśli to zdołasz uczynić, to i wirus wraz z twoim kichnięciem wydostanie się na zewnątrz (albo sam go przyjmiesz od kogoś)
~~
- po drugie - może komuś się przydać w przyszłości - zrób sobie sam, jeśli nie możesz kupić ..
~~
W sieci można znaleźć wiele "patentów" na wykonanie dla siebie jednorazowej maseczki na twarz, chroniącej (w pewnym zakresie) przed zakażeniem koronawirusem.
~~
Ja osobiście zastosowałem inne rozwiązanie dla samego mocowania, aby wymieniać tylko filtr papierowy, pozostawiając uchwyt mocujący do kolejnego, wielokrotnego wykorzystania.
~~
Podwójny arkusz z ręcznika papierowego (można znaleźć ciut większe rozmiary, zależnie od producenta) - składam w harmonijkę o szerokości paska ok.1,5 cm (im gęściej, tym lepiej) a obydwa końce już tak złożonego papieru zapinam .. krokodylkami, zakupionymi w sklepie elektronicznym. Krokodylki te połączyłem cienką (wytrzymałą!!) gumką takiej długości, aby opinała moją głowę. Złożony w ten sposób papier - po zapięciu krokodylkami - rozsuwam delikatnie, tworząc dosyć nawet zgrabną, i dolegającą do twarzy maseczkę, którą to zakładam przed wyjściem z domu (pod brodę i na nos). Gotowy zestaw - gumka + krokodylki do wielokrotnego użytku (po odkażeniu), a papier służący jako filtr - do .. spuszczenia z wodą muszli klozetowej, po zdjęciu z twarzy. Można go najpierw porwać na kawałeczki, myjąc następnie dokładnie swoje ręce. Jestem osobiście przekonany, że takie maseczki nie odbiegają swoją skutecznością od tych, materiałowych.
~~

.
.
..................................

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak  rzuciłem  palenie  papierosów

Po trzydziestu kilku „nałogowych” latach, kiedy to na początku dla młodzieńczego szpanu zaczynałem od Giewontów, by zakończyć Carmenami. Ostatnie lata nałogu, to trzy paczki dziennie (60 szt.), coraz częściej z oberwanym filtrem, aby były mocniejsze, bardziej wydajne. No i rzuciłem. Bez noworocznych postanowień, przygotowań, „czajenia się” i innych tam ble .. ble .. ble .. Ot, tak sobie, w chwili zdenerwowania. A stało się to …Odkąd mogłem, to nosiłem spodnie z rodzaju Jeans – najpierw te krajowe ze Szczecina (Dana), później różnej marki „oryginały”. I jedne i drugie nie nadają się do noszenia w nich papierosów. Za ciasne kieszenie. Więc te nasze poczciwe, „biedne szlugi” wyglądały na bardzo sfatygowane po wyjęciu z paczki. Popękane, sklejane „na ślinę”, kawałkami serwetek (jeśli akurat było się w barze), skrawkami gazety itp. Mieszkałem sam, więc po przyjściu do domu trzeba było najpierw zapalić (zajarać), a w tym okresie paliłem nawet w nocy. Papierosy z kieszeni na stół, z paczki do ust i bez większego zaskoczenia – oczywiście popękany. Niezdatny do natychmiastowego użycia. Próby sklejenia, nerwy .. i natychmiastowa decyzja pod wpływem impulsu. Jak się okazało – w odpowiednim miejscu i czasie – RZUCAM PALENIE - Wiśta, wio – łatwo powiedzieć .. Papierosy (prawie dwie paczki) na podłogę, pod buta, do kosza i na śmieci. Pierwsze minuty .. męka głodu tytoniowego, jeszcze większe podenerwowanie .. Później, już w pościeli (znowu sam) chwila zadumy i refleksji .. Pytanie - Jak żyć? .. tak spopularyzowane swojego czasu przez pewnego „paprykarza” i wtedy było aktualne. Ej .. próby wejścia w swoją podświadomość, swoje praEGO, swoje JA. Pierwsze doświadczenia, bez żadnej wcześniejszej praktyki. Coś niecoś na ten temat czytałem kiedyś. Mocne, zaparte i uparte wymazywanie kłębiących się myśli, wątpień, obrazów i „wstawianie” w to miejsce widoków z ciszą, spokojem, naturą – jeziora, łąki, lasy .. Wchodzenie coraz głębiej w podświadomość, w jej podpiętra, piwniczne czeluście .. Wmawianie sobie – zgodnie z prawdą – niesmak w ustach po papierosach, ciągłe chrypki, nieprzyjemny dla innych „chuch" .. Gorsze to od umiarkowanego spożywania alkoholu. Rano do sklepiku, landrynki, dropsy miętowe – no, coś do ssania. Różne owoce i pierwsze godziny wśród współpracowników b e z papierosów. Zdziwienie, niedowierzanie, uśmieszki .. a bo to już niejeden próbował, przygaduszki i w końcu schodzenie mi z oczu, no bo jak kierownik zły .. Powroty do domu, samotność (a może i dobrze), zamykanie się przed światem zewnętrznym, coraz bardziej udane odwiedziny w podświadomości. W końcu „trening czyni mistrzem”. Nieco więcej posiłków, przybieranie na wadze – bez obaw, ledwo parę kilogramów, ciągłe pokusy w gronie znajomych, u których zdziwienie? niewiara? zazdrość?. A ja TRWAM – nie mylić z o.Tadeuszem – w swoim zawziętym „góralskim” uporze. Dalszy ciąg odwiedzin u coraz bardziej oswojonej podświadomości, a w niej prośby do matki o pomoc, tak przez około trzy tygodnie. UDAŁO SIĘ..!!! Wierzcie mi, że kiedyś wchodząc do siebie na 4 piętro, dostawałem na schodach  zadyszki. Teraz mam 67 lat (pisano w 2012), kilkanaście już lat nie palę i te same schody – jeśli potrzeba – pokonuję co dwa stopnie. Cera ponoć odmłodniała – to nie moja opinia – zdrowy oddech (jeśli nie po piwie) no i szczególnie ważne kieszonkowe. Nie wyobrażam sobie zakupu trzech paczek papierosów dziennie przy obecnych cenach. Toż to majątek..!!!. Wolę już piwo.

Radzę więc spróbować mojego sposobu na pozbycie się nałogu. Naprawdę można i warto. Życzę powodzenia.


PS - 6.05.1993 roku rzuciłem palenie papierosów .. i już nigdy potem nie powróciłem do nałogu. 


Brak komentarzy: